Jabłka w szlafrokach

Na ten przepis natknęłam się całkiem przypadkiem. Powiedziałam A.K, że bardzo chciałabym aby mój blog i przepisy znajdujące się na nim były bardzo mocno powiązane z Wrocławiem. Opowiedziałam jej dokładnie jak bardzo fascynują mnie nasze regionalne przysmaki, które w głównej mierze przywiezione zostały przez naszych pradziadków z Kresów Wschodnich, oraz mocno doprawione przez wpływ z kuchni żydowskiej, greckiej i niemieckiej. Jakież było moje ogromne zdziwienie, kiedy A. poszła do swojego pokoju i przyniosła mi ze swoim rozbrajającym uśmiechem na tworzy, ogromne tomiszcze pt. "Kuchnia Lwowska" Andrzeja Fiedorczuka...

Dosyć sporą komplikacją, jest jednak oryginalny zapis niektórych dań. Przepis na jabłka w szlafrokach, był dla mnie  najbardziej zrozumiały i  wyglądał dokładnie tak:

 "Obrane z łupy i wydrążone jednym końcem jabłka pocukrować i nałożyć do środka konfitury z malin, truskawek, wisien lub innych. Zagnieść następująco ciasto. Pół filiżanki kwaśnej śmietany, łyżkę masła 1/8 kilo cukru i mąki WIELE ciasto przyjmie. Rozwałkować cienko, krajać w kwadraty dwa razy tak duże jak jabłka, kłaść każde jabłko w środek na wierzchu zlepić ciasto różkami na krzyż i wstawić do gorącego pieca na 1/2 godziny"*

składniki:

2 jabłka;**

3-4 łyżki ulubionej konfitury (ja użyłam z czarnej porzeczki);

1/4 szklanki śmietany;

1 łyżka masła;

1/4 szklanki cukru;

2 szklanki mąki;

Jabłka obieramy, drążymy nakładamy do środka konfitury. Zagniatamy ciasto z pozostałych składników i rozwałkowujemy je naprawdę bardzo cienko (mi się wydawało, że mam cienko - nie miałam co widać na zdjęciach). Kroimy radełkiem na kwadraty, posypujemy cukrem, w środek wstawiamy nasze jabłko i ciasto zlepiamy rogami. Wstawiamy na 30 minut do nagrzanego do 160 stopni piekarnika.

* Andrzej Fiedorczuk "Kuchnia Lwowska", wyd. Zysk i S-ka, Poznań 2010;
** aby jabłka zachowały ładny kolor, można je skropić odrobiną soku z cytryny;